niedziela, 3 maja 2015

Rozdział 3

Od trzech dni bez przerwy myślę o Szymonie.
Przez cały czas w mojej głowie jest tylko on.
Kiedy w poniedziałek dotarłam do domu, przez parę godzin miałam wrażenie, że to był sen.
No bo jak takie coś mogło zdarzyć się na jawie?
To było takie magiczne, wręcz nierealne dla takiej szarej myszki jak ja.
A jednak wszystko było prawdą.
Od tego dnia Szymon codziennie w szkole ze mną rozmawia, żartuje.
Jeszcze tydzień temu byłam wykończona własnym życiem, ale teraz?
Teraz nareszcie czuję, że nie muszę być "tą gorszą".
I wiem, że wszystko jest możliwe.


Dziś jest czwartek. Już tylko dwa dni szkoły, i weekend.
Będę mogła trochę odpocząć od ciągłej nauki.
Nagle z półprzytomnych rozmyślań wyrwał mnie dźwięk budzika.
Co?! 7:10?!
"Eliza, nie ma leniuchowania! Dziś sama idziesz do szkoły, bo tata miał do pracy na 6! Musisz się sprężać!!!" - mówię sobie w myślach.
Szybko wstaję, idę do łazienki, ekspresem myję zęby i twarz, zbieram włosy.
Wracam do pokoju, ubieram się w jakąś bluzę i jeansy.
Dobra. Jest ok. 7:30. po prostu nie zjem w domu śniadania.
- Mamoo! - krzyczę schodząc na dół. - Zrobiłaś mi już drugie śniadanie?
- Tak. Proszę, schowaj do plecaka.
- Dzięki, mamuś. Ja już lecę, pa.
- Ej, ej. Gdzie ty się tak spieszysz?
- Jak to gdzie? Już po 7:30. Jak teraz nie wyjdę, to się spóźnię do szkoły.
- Aha, rozumiem. To pa, Elizko.
Po kilku chwilach jestem gotowa.
Mam już wychodzić z domu, a nagle słyszę dzwonek do drzwi.
Szybko je otwieram i widzę... Szymona.


- Hej, co ty tu robisz? - mówię zamykając drzwi.
- Myślałem, że spotkam na pasach, ale nie było cię tam, więc po ciebie przyszedłem. - odpowiada Szymon z pięknym uśmiechem na ustach. Uśmiechem, w którym się zakochałam.
- Miłe z twojej strony. Chodźmy już, bo się spóźnimy.
- Spokojnie, jest za dwadzieścia pięć ósma. Do szkoły idzie się stąd 15 minut. Nie ma co się spieszyć.
- Uff, to dobrze. Bałam się, że się spóźnię.
- Wiesz, że dzisiaj wyniki tego konkursu z angielskiego, w którym brałaś udział? Podobno są niezłe nagrody. Ja też startowałem, ale raczej nic nie wygram.
- A skąd ty wiesz, że brałam w nim udział? - uśmiecham się.
- Siedziałem za tobą. Widać było, że byłaś bardzo skupiona.
- Nie, raczej musiałam się zastanawiać nad jakimś pytaniem, bo nic się nie uczyłam...
Szymon wybucha śmiechem.
- Heej, co cię tak rozśmieszyło? - szturcham go w bok.
- No bo.. zrobiłaś taką śmieszną minę! - odpowiada nadal się śmiejąc.
Nie wiem czemu, ale poczułam się trochę zawstydzona. Mimowolnie spuszczam głowę.
- Ej, co jest? - pyta Szymon.
- Nie, nic.. - cicho odpowiadam.
- Sorry. Już nie będę się z ciebie śmiał. Nie myślałem, że może cię to urazić czy coś. - Szymon podchodzi bliżej i mnie przytula.
Nigdy nie myślałam, że to się kiedyś wydarzy.
Ale jednak. Stoję tu teraz w objęciach Szymona.
To naprawdę cudowne.
- Nie masz za co przepraszać. To ja jestem głupia, że się zawstydziłam. - mówię.
- Nie jesteś głupia. Jesteś super. - Szymon się uśmiecha i całuje mnie w policzek.
- Ejejej. Od kiedy ty mnie tak bardzo polubiłeś?
- Zawsze Cię lubiłem. Ale chodźmy już, bo na prawdę się spóźnimy.
Do szkoły doszliśmy w pięć minut.
Przebraliśmy się i poszliśmy pod klasę od historii, którą mieliśmy dziś pierwszą.
- Hej Sylwia. - mówię i podchodzę do przyjaciółki.
- Hejka. Podobno na 1 lekcji ma być apel porządkowy, na którym ogłoszą wyniki tego konkursu z angola.
I faktycznie, na pierwszej godzinie poszliśmy całą klasą na apel.
 Najpierw dyrektorka coś tam ględziła, a potem pani od angielskiego wyszła na środek, aby ogłosić wyniki.
- Witam wszystkich. Chciałbym ogłosić wyniki szkolnego konkursu z angielskiego.
  Nie przedłużając:
  1 miejsce ex aequo: Eliza Sikorska z klasy 1c i Szymon Nowacki również z klasy 1c!
   Gratulacje!
Moja klasa zaczęła wyjątkowo głośno bić brawa. Do mnie w pierwszej chwili to nie dotarło.
- Eli! Chodź na środek. Wygraliśmy. - Szymon szepnął mi do ucha.
Wyszłam z nim na środek.
Nasza pani od angielskiego poinformowała nas, że nasza nagroda to pięciodniowa wycieczka do Londynu z wychowawcą.
Nadal to do mnie nie dotarło.
Ja i Szymon? Wygraliśmy?
Jedziemy do Londynu?
Moje życie ostatnio jest wyjątkowo radosne.
Ale to dobrze, bo chociaż czuję, że żyję.
Wróciliśmy z Szymonem na ławkę. Pani ogłosiła jeszcze 2 i 3 miejsce, a potem poszliśmy do klasy od historii po plecaki.
Cały dzień w szkole był przyjemny.
Po lekcjach poszłam z Sylwią na spacer.
- Eli, nie uwierzysz! Wracałam wczoraj z Patrykiem!
- Syla, mówiłaś mi to z trylion razy.
- Wiem, wiem, ale to takie ekscytujące!
- Tak samo ekscytujące jak to, że jadę z Szymonem do Londynu.
- A no właśnie. Cieszysz się? - zapytała moja przyjaciółka.
- Z jednej strony tak, a z drugiej średnio.
- Czemu?
- Boję się, że palnę jakąś głupotę czy coś.
- Eliza, ty zawsze się czegoś boisz, ale nie potrzebnie. Nie masz się czego bać. To cudowne, że jedziesz na super wycieczkę, i to jeszcze z Szymonem.
- Masz racje. Nawet o tym nie marzyłam. Trafiło mi się jak ślepej kurze ziarnko.
- Hah, te twoje powiedzenia! Uwielbiam cię. Jesteś najlepsza.
- Ty też, Sylwia. Ale chyba muszę już iść. o 15:30 idę z Olą do cyrku.
- No dobra. To pa.
- Paa, do jutra.
Tak jak mówiłam, po 15 poszłam z Olcią do cyrku.
Niestety, kiedy były wielbłądy, mała się rozpłakała, i musiałyśmy wracać do domu.
Kiedy mama wyszła z Olą na plac zabaw, ja usiadłam na chwilę do komputera i sprawdziłam telefon.
Miałam jedną nie odebraną wiadomość, jak się okazało od Szymona.
"Hej Eliza. Nie mogę uwierzyć, że już za dwa tygodnie jedziemy razem to Londynu"
"Hej. Ja też nie mogę w to uwierzyć. To takie magiczne"
Pisałam z nim do wieczora o wszystkim i o niczym.
Kiedy kładłam się spać, napisałam:
"Idę spać, zmęczona jestem. Dobranoc. :* "
Odpisał: "Dobranoc, słodkich snów :* "
Wyłączyłam telefon i poszłam spać w cudownym nastroju.
__________________________________________________

I jak? Chyba mi nie wyszedł XD
Trochę.. przesłodziłam.
Nie chciałam żeby z tego opowiadania zrobiło się Love Story, ale niestety. ;/
A Wam jak się podoba? :-)
Następny rozdział we wtorek, lub środę, ponieważ mam teraz dużo sprawdzianów. :-(

5 komentarzy:

  1. Jest super !!!!!!!!
    I powodzenia na sprwdzianach ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. SZYYYMON!! ^^
    Uwielbiam go.
    Wycieczka do Londynu? CUDOWNIE!
    Czekam na następny rozdział ^^
    Ps. Zapraszam na kolejny do siebie http://you-learned-me-how-to-fly.blogspot.com/ ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam na część 4 <33 mega TALENT!

    OdpowiedzUsuń